V Międzynarodowy Turniej Tenisowy Kobiet
Olecko CUP 2005

29 maja


 

Zdjęcia:
J. Kunicki

 

 

 

29.V.2005 - PKO BP Olecko Cup: Do zobaczenia w Warszawie! 

Nawet nie trzeba oglądać meczu, żeby – nikogo nie pytając – zorientować się, kto wygrał, a kto nie. Tłumek reporterów z aparatami i bez kłębił się wokół Dariny Sedenkovej. Swój występ w finale PKO BP Olecko Cup 2005 Radana Holusova przeżywała w samotności.

W „Sztuce czekania” opisaliśmy prośby pana Sedenka, który uprzejmie prosił, aby jego córka jak najszybciej rozegrała swój pierwszy mecz. Przyjechała do Olecka już na eliminacje, w których jednak nie musiała brać udziału. Czekała więc od soboty aż do środy. Zgodziliśmy się, że skoro zaczyna tak późno, to może też skończyć jak najpóźniej. Została do ostatniego meczu.

W zawodach organizowanych przez nasz klub Darina nie była debiutantką. Sama chętnie przypomina, że pierwszy zawodowy turniej, jaki wygrała w karierze, to BGŻ Cup. Dokonała tego – jako kwalifikantka – w 2003 roku, który zakończyła na początku szóstej „setki” rankingu WTA. To miał być punkt wyjścia do podboju może jeszcze nie świata, ale coraz większych kortów. Zdarzyła się jednak kontuzja, zakończona operacją ścięgien prawego kolana i rok 2004 został spisany na straty razem ze zdobytymi dotychczas punktami. Darina musiała zaczynać od zera.

Żaden z pierwszych pięciu turniejów po rekonwalescencji nie dał jej punktów, bowiem nie wygrała żadnego meczu. Odmiana przyszła w chorwackim Cavtat, gdzie Czeszka z kolei nie przegrała żadnego z pięciu. Potem był jeszcze ćwierćfinał w Dubrowniku i wizyta w Olecku.

Gdy wreszcie Darina wyszła na korty MOSiR, pokazała, że tęskniła nie za samym graniem, ale za kolejnymi zwycięstwami. Gdy już się rozgrzała w pierwszym secie, w drugim błyskawicznie odsyłała rywalki do kąta. Zdarzył się tylko jeden wyjątek – w ćwierćfinale Natalia Kołat po słabszym początku omal nie „urwała” partii. Polka zdobyła siedem gemów i to był najlepszy wynik wśród wszystkich przeciwniczek Sedenkovej.

Darina nie miała więc powodów, aby na cokolwiek się skarżyć. A jednak znalazła, nawet dwa. Po pierwsze – nie chciała tracić sił na spacery po Olecku, więc nie mogła się przekonać, że to całkiem fajne miasteczko. Uwierzyła na słowo. Po drugie – komary. W tym przypadku dowody były niezbite i widoczne gołym okiem – i na pytających, i na odpowiadającej.

Teraz Darina weźmie sobie dzień wolnego. Akurat, żeby wrócić do domu we Frydku-Mistku i odpocząć po turnieju i podróży. Potem kilka dni treningów i znów w drogę. Znów do Polski. Na Ursynów Cup. Jeśli nie zmieni tych planów, to dostanie „dziką kartę” do turnieju głównego. Być może znów spotka się z Radaną – jeśli ta przejdzie przez eliminacje.

W ogóle większość uczestniczek PKO BP Olecko Cup żegnała się na krótko:

- Do zobaczenia w Warszawie! 

http://www.tenisklub.pl/index.php?goto=shownews&news=2740

J. Kunicki Olecko.info Ostatnia zmiana: 09 czerwca, 2008